Charlie Donlea jest amerykańskim pisarzem, który uwielbia spędzać czas blisko kanadyjskiej natury, na kompletnym odludziu. Zainspirowało go to do napisania debiutanckiej powieści pt.: „Dziewczyna z Summit Lake”.

 

 Becca Eckersley piękna, mądra, bogata i zdolna studentka prawa zostaje odnaleziona nieżywa w górskim domku w Summit Lake. Miejscowa policja prowadzi niezbyt udane śledztwo, a do miasta przyjeżdża reporterka  czasopisma „Events” Kelsey Castle, aby rozwikłać tajemnicę śmierci dziewczyny.  Kto zabił Beccę? Czy był to jej chłopak, któryś z licznych adoratorów, a może to była kobieta? Dziewczyna skrywała wiele tajemnic, a dziennikarka krok po kroku je odkrywa. Kelsey sama jest po traumatycznych przejściach i śledztwo związane z morderstwem jest swojego rodzaju terapią, pozwala jej się z nimi uporać.

 

Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach – teraz i przed czternastoma miesiącami, przed samą śmiercią dziewczyny. Taka narracja sprawia, że książkę czyta się całkiem nieźle.

 

Monika Bartnik